W czasach, gdy większość pacjentów ma telefon komórkowy, a większość telefonów komórkowych ma wbudowaną aplikację dyktafonu i kamery video, coraz częściej przebieg wizyty lekarskiej jest nagrywany, filmowany lub w inny sposób rejestrowany bez wiedzy i zgody lekarzy. Do takiego zachowania zachęcają także liczne fora internetowe a także coraz częstsze w życiu publicznym przypadki ujawniania podsłuchanych rozmów. Nie trzeba przekonywać kogokolwiek, że nagrywanie w tajemnicy rozmówcy jest złym obyczajem, narusza normy etyczne i zasady współżycia społecznego. Ale czy jednocześnie jest sprzeczne z prawem? I czy w konsekwencji takie nagranie może posłużyć w sądzie jako dowód przeciwko lekarzowi w postępowaniu o odszkodowanie lub zadośćuczynienie?
Czy potajemne nagranie jest przestępstwem?
Kodeks karny przewiduje w art. 267 § 3 przewiduje, że osoba która w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniona, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Przepisy te dotyczy jednak wyłącznie podsłuchiwania osób trzecich przez osobę, która nie ma do tego uprawnienia, a więc podsłuchiwania rozmów, w których osoba rejestrująca nie uczestniczy i uzyskiwania w ten sposób informacji, do których nie jest uprawniona. Założenie więc podsłuchu w gabinecie lekarskim czy w poczekalni niewątpliwe spełnia znamiona czynu zabronionego, tym bardziej, że osoba dopuszczająca się takiego zachowania pozyskuje chronioną informacje dotyczące stanu zdrowia innych pacjentów. Ale już, pacjentowi, który nagrywa przebieg swojej wizyty lekarskiej, nie można zarzucić popełnienia przestępstwa.
Naruszenie dóbr osobistych lekarza.
Czyn taki może jednak w pewnych sytuacjach skutkować odpowiedzialnością cywilnoprawną.
Potajemne nagrywanie rozmów godzi przede wszystkim w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się. Ustawodawca gwarantuje bowiem w art. 49 Konstytucji RP nie tylko wolność, ale także ochronę tajemnicy komunikowania się. Po drugie, takie działanie może być uznane za ingerencję w dobra osobiste osoby nagrywanej, co skutkować może np. obowiązkiem zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego (art. 24 kodeksu cywilnego). Takie stanowisko potwierdził Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w wyroku z dnia 6 lipca 1999 r. (sygn. akt I ACa 380/99), uznał, że prawo do swobody wypowiedzi, wyboru rozmówcy i tajemnicy rozmowy jest prawem powszechnie szanowanym i respektowanym i pozostaje pod ochroną art. 23 kodeksu cywilnego. W związku z tym, osoba dokonująca w tajemnicy nagrań została zobowiązana m.in. do przeproszenia rozmówcy za podsłuchiwanie, nagrywanie i wykorzystywanie prywatnych rozmów bez uzyskania zgody. Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 13 listopada 2002 r. (I CKN 1150/00) podtrzymał przytoczony wyrok, podkreślając jednocześnie, że naruszane przez podsłuch dobro jest wartością konstytucyjną, a prywatny interes w ujawnieniu czyjegoś zachowania nie usprawiedliwia ograniczenia tajemnicy komunikowania się.
Nie oznacza to jednak, że każdorazowo sąd uzna nagranie przez pacjenta rozmowy z lekarzem za naruszenie dóbr osobistych lekarza. Należy bowiem pamiętać, że w myśl art. 24 k.c. ochrona przysługuje jedynie przed bezprawnym naruszeniem dobra osobistego, co oznacza, że działanie nie będzie nosić cech bezprawności, jeśli np. było zgodne z zasadami współżycia społecznego, prowadzone było za zgodą pokrzywdzonego lub też zmierzało do ochrony uzasadnionego interesu społecznego lub prywatnego. A oznacza to, że pacjent może dowodzić, że ograniczenie tajemnicy komunikowania się było uzasadnione i usprawiedliwione koniecznością ochrony większego dobra, jakim jest jego zdrowie lub życie lub koniecznością wykazania nagannego zachowania lekarza lub funkcjonowania podmiotu leczniczego, którego działalność jest finansowana ze środków publicznych. Nie bez znaczenia z punktu widzenia oceny naruszenia dóbr osobistych pozostaje także wzajemność naruszeń dóbr osobistych stron, co nie wpływa oczywiście na uchylenie bezprawności ale co istotnie wpływa na zakres ewentualnej odpowiedzialności. W świetle bowiem utrwalonego orzecznictwa sądowego nie może korzystać z ochrony ten, kto sam nadużywa swojego prawa, tj. tzw. „reguła czystych rąk” (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi – I Wydział Cywilny z dnia 12 marca 2014 r. I ACa 1182/13).
Lekarz na You tube.
Poza jakimikolwiek wątpliwościami pozostaje natomiast kwestia publikowania i rozpowszechniania przez pacjentów nagrań bez zgody i wiedzy nagranego, sfotografowanego czy sfilmowanego lekarza. Takie działanie jest sprzeczne z przepisami prawa i nie usprawiedliwia tego w żaden sposób chęć „napiętnowania” nagannego zachowania się. Wizerunek jest dobrem osobistym osoby, którą przedstawia, o czym stanowi wprost art. 23 kodeksu cywilnego. Ponadto, zgodnie z art. 14 ust. 1 prawa prasowego publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji. Podkreślić należy, że przepis ten na zasadzie art. 54 b prawa prasowego znajduje zastosowanie do także do innych aniżeli prasa, sposobów przekazu, w tym w szczególności do e-maili i sms-ów wysyłanych do szerokiego grona adresatów, storn internetowych oraz prywatnych wypowiedzi na forach internetowych. Kto narusza ten przepisy – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności (art. 49 prawa prasowego).
W końcu, ustawa o prawie autorskim w art. 81 przewiduje, że rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Zgoda na rozpowszechnienie wizerunku musi być niewątpliwa, zatem osoba jej udzielająca musi mieć pełną świadomość nie tylko formy przedstawienia jej wizerunku, ale także miejsca i czasu publikacji, zestawienia z innymi wizerunkami i towarzyszącego jej komentarza, czyli musi to być zgoda także co do warunków dopuszczalnego wykorzystania wizerunku. Istnienia zgody uprawnionego ani jej zakresu nie domniemywa się (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach – I Wydział Cywilny z dnia 12 czerwca 2014 r. I ACa 185/14).
Nagranie jako dowód w sądzie.
Odrębna sprawą jest możliwość wykorzystania potajemnie nagranej wizyty lekarskiej jako dowodu w sądzie na okoliczność wykazania naruszenia praw pacjenta, niewłaściwego leczenia czy popełnienia błędu w sztuce medycznej. Nagrania stanowią dozwolony środek dowodowy, gdyż na zasadzie art. 308 § 1 kodeksu postępowania cywilnego, sąd może dopuścić dowód z filmu, płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.
A czy nagranie uzyskane potajemnie będzie potraktowane jako pełnoprawny dowód w postępowaniu? Sprawa nie jest jednoznaczna a sądy różnie oceniają walor dowodowy takich materiałów.
Z zasady dowody takie uznaje się za dowody bezprawne, nielegalne, „owoce zatrutego drzewa”. Wychodząc z takiego założenia, Sąd Apelacyjny w Poznaniu (I ACa 1057/07) uznał, że dowody uzyskane w sposób sprzeczny z prawem nie powinny być co do zasady dopuszczone a podstępne nagranie prywatnej rozmowy godzi w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się. Gromadzenie bowiem materiału dowodowego w procesie i prezentowanie go przez strony nie powinno odbywać się z naruszeniem zasad współżycia społecznego (Sąd Apelacyjny w Warszawie z 6 lipca 1999 r., I ACa 380/99) i trudno zaakceptować sytuację, w której każdy obywatel, bez trudności mógłby być świadkiem rozmów prowadzonych przez inne osoby.
Z drugiej strony Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 25 kwietnia 2003 r. (IV CKN 94/01) podkreślił, że nie ma zasadniczych powodów do całkowitej dyskwalifikacji dowodu z nagrań rozmów telefonicznych, nawet, jeśli nagrań tych dokonywano bez wiedzy jednego z rozmówców. Może bowiem zdarzyć się, że potrzeba ochrony uzasadnionego interesu strony, która nagrywa jest silniejsza niż prawo do ochrony nagrywanego. Zwraca się także uwagę, że w takiej sytuacji dochodzi do konfliktu pomiędzy wartościami konstytucyjnie chronionymi, to jest prawem do sprawiedliwego, czyli także zgodnego z prawdą, rozpatrzenia sprawy przez sąd (art. 45 Konstytucji RP) a prawem do wolności i ochrony komunikowania się. Dlatego decyzja o dopuszczeniu dowodu uzyskanego „sprzecznie z prawem” powinna uwzględniać szczególne okoliczności konkretnej sprawy, które w jednym przypadku mogą usprawiedliwiać danie pierwszeństwa dążeniu do rozpatrzenia sprawy zgodnie z prawdą materialną, a w innym przypadku danie pierwszeństwa prawu do ochrony tajemnicy komunikowania się. Trudno jest wyartykułować w omawianej kwestii generalną dyrektywę, która znajdzie zastosowanie we wszystkich przypadkach, a zapewne nie jest to w ogóle możliwe (uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 31 grudnia 2012 r., I ACa 504/11).
Podsumowując wskazać więc należy, że z zasady niedopuszczalny jest dowód z nagrania, będący efektem potajemnej rejestracji przez pacjenta przebiegu wizyty lekarskiej. Sąd jednak może dopuścić taki dowód, jeżeli uzna, że nagrywający działał w obronie swojego uzasadnionego interesu i swoich praw (zdrowia), a interes ten wraz z prawem do rozpatrzenia sprawy przez sąd stanowią wartość wyższą niż ochrona tajemnicy komunikowania się.
Autor:
Patrycja Prawdzic Łaszcz, radca prawny, wspólnik w Kancelarii GACH, HULIST, MIZIŃSKA, WAWER – adwokaci i radcowie prawni sp.p.
Zobacz w mediach:
Czy_pacjent_może_nagrać_przebieg_wizyty_lekarskiej_bez_zgody_lekarza_i_placówki_medycznej
Pobierz PDF:
Czy_pacjent_może_nagrać przebieg_wizyty_lekarskiej_bez_zgody_lekarza_i_placówki_medycznej
Osoby kontaktowe:
Patrycja prawic Łaszcz, radca prawny
tel. 12 633 13 38
tel. kom: 668017221
e-mail: p.laszcz@ghmw.pl